Tofik

Tofika w listopadzie ktoś zostawił mi pod drzwiami. Kiedy wychodziłam z mieszkania i zauważyłam kota osłupiałam. Tofik był chory, miał zapalenie płuc, nie był kastrowany. Pamiętam, że płakałam tego wieczora, miałam pełen dom kotów i nie miałam co zrobic z tym biedakiem. Z pomocą przyszła moja znajoma, która odruchem seca postanowiła dać dom Tofikowi. Nie zważając na wszystko póżnym wieczorem zabrała kota do siebie. Tofik okazał sie cudowym towarzyszem dla rezydenta Irysa, obaj bardzo sie kochaja, wszystko robią razem, tak jakby mieszkali ze soba od zawsze.

Autor wpisu: Małgorzata W. Dobre Serce